niedziela, 7 lutego 2016

Hobbit czyli tam i z powrotem

Autorem wyżej wymienionego dzieła jest J.R.R.Tolkien. Moim zdaniem geniusz i jeden z najwspanialszych twórców wszechczasów.

"W pewnej norze zimnej mieszkał sobie pewien hobbit..."

Nie chce przedstawiać wam fabuły tej powieści, uważam że trzeba ją poprostu przeczytać. A co z filmem? Nie można obejrzeć? Przecież to chyba to samo?
No właśnie nie. Osobiście traktuję "Hobbita" jako rodzaj... baśni. Bardzo spokojnej wbrew pozorom baśni napisanej z myślą o młodszych. Film nakręcony na jej podstawie pełen jest jakiejś agresji. Motywem przewodnim ekranizacji wydaje się być walka a nie...podróż Bilba o którą przecież chodzi nam najbardziej.
Książka przepełniona jest spokojem i dobrem. Walka ze złem, chciwość i reszta zła, mimo że obecne spychane są na nieco dalszy plan.

W poście zawarłam część moich przemyśleń. Możecie zgodzić się z nimi lub nie, jestem otwarta na zdania innych, zapraszam was więc do komentowania :)

P.S.
Moje posty będą pojawiać się w każdy pierwszy weekend miesiąca.
Czymś zupełnie innym a jednak nawiazujacym do dzieła Tolkiena jest "Znaleźć Boga w Hobbicie" pióra Jima Warea. Naprawdę dobra książka wyjaśniająca kilka spraw.
Do następnego postu ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz